niedziela, 14 kwietnia 2013

Któregoś lutowego dnia...

padłam.....
a jak już wstałam na własne nogi  to..... leczyłam.....
 i niby "wróciłam"..... chodziłam, chodziłam
i znowu leczyłam. Potem chodziłam, chodziłam, chodziłam i się dochodziłam..... zapalenia płuc.
Znowu więc leczymy..... poprawy nie widzimy :(
a to już prawie połowa kwietnia...
co za licho mnie tak trzyma...
lecę do Aniołów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz